Kościół ewangelicki zbudowany został według projektu Rogera Sławskiego, jednego z najwybitniejszych architektów praktykujących od schyłku XIX w. do lat 50. wieku XX. Sławski był absolwentem renomowanej uczelni politechnicznej w Berlinie Charlottenburgu – Königlische Techniche Hochschule. Był twórcą nowych licznych kościołów ewangelickich i katolickich, a jego najbardziej prestiżowym zamówieniem był projekt gmachu Towarzystwa Budowlanego Union w Poznaniu. Sławski został mianowany naczelnym architektem Powszechnej Wystawy Krajowej oraz kierownikiem specjalnie utworzonej pracowni urbanistycznej i architektonicznej. Do wielu jego dokonań należy dodać liczne realizacje konserwatorskie. Roger Sławski odznaczony został Krzyżem Komandorskim „Polonia Restituta”.
Świątynię ewangelicką budowano w latach 1903 – 1905. Koszt budowy wyniósł 160 tysięcy marek, z czego 60 tysięcy ofiarowała żona ostatniego cesarza Niemiec – Augusta Wiktoria, która to została matką chrzestną świątyni. Na uroczystość zakończenia budowy i oddania do kościoła do użytku przybył Cesarz Wilhelm II Hohenzollern wraz z małżonką. Drogę ze stacji kolejowej do nowej świątyni przejechali powozem zaprzężonym w trzy pary siwków, które pochodziły ze stajni właścicielki dóbr łomnickich – Marii Schoepke.
Architekt Roger Sławski doskonale wkomponował nieistniejący już kościół w układ urbanistyczny dawnego Zbąszynia. Obiekt zaprojektowany został w stylu neobarokowym na planie koła. Bryłę budynku można było podzielić na cztery części: nawę główną, która posiadała dwie kondygnacje i zwieńczona była kopułą, na której szczycie znajdowała się dzwonnica. W niej znajdowały się niegdyś 3 stalowe dzwony. Jeden duży i dwa mniejsze, z których jeden pękł od uderzenia pocisku artyleryjskiego. Dwa pozostałe zabrano do kościoła katolickiego w Zbąszyniu. Nad dzwonnicą umiejscowiona była latarnia przykryta małym hełmem z wysoką iglicą, na której umieszczono wysoką kulę, a na niej żelazny krzyż z bocznymi promieniami. Kula na iglicy, jak i sam krzyż, pochodziły z XVIII-wiecznego, poprzedniego kościoła. Pomiędzy kopułą, a prześwitami hełmu, od strony ulicy znajdował się zegar, który został zniszczony podczas zdobywania miasta w roku 1945. Zegar był o tyle ciekawy, że prócz godzin wybijał również połowę godziny i kwadranse. Ściana nawy głównej zakończona była ozdobnym, wielostopniowym gzymsem, znaczenie wystającym poza lico muru.
Do nawy głównej dochodziły dwie, przykryte mansardowym dachem nawy boczne, które ułożone były symetrycznie do osi kościoła. Nawy boczne, podobnie jak nawa główna, były dwukondygnacyjne, zakończone ozdobnym gzymsem. W rzucie miały kształt prostokątny z lekko wysuniętą po łuku elewacją frontową, w której znajdowały się małe przybudówki z bocznymi wejściami do kościoła. Na szczycie przybudówek znajdowały się dość okazałe amfory.
Czwartym elementem w bryle kościoła była zakończona ozdobnym, wielostopniowym gzymsem i przykryta walcowym dachem absyda. Zamykała ona prezbiterium, a po obu jej stronach znajdowały się wejścia do kościoła. Do absydy dobudowana była jednokondygnacyjna, przykryta dwuspadowym daszkiem zakrystia. Główne wejście do kościoła znajdowało się pomiędzy nawami bocznymi. Było wysunięte ku przodowi i lekko zakrzywione. Fasadę wejścia wieńczył relief, który przedstawiał Pana Jezusa z Samarytanką u studni Jakubowej. Płaskorzeźba zakończona była zwielokrotnionym gzymsem, który przyjmował formę dekoracyjnej wstęgi.
W czasie II Wojny Światowej kościół uległ zniszczeniu i w kolejnych latach popadał w ruinę. W latach 60. ubiegłego stulecia wydana została decyzja, na mocy której świątynię rozebrano. O ile zachowały się materiały obrazujące budynek z zewnątrz, ostatnim i prawdopodobnie jedynym istniejącym opisem wnętrza jest bogata w szczegóły relacja regionalisty – historyka, Pana Mariana Andrzejaka. Opis został sporządzony na krótko przed całkowitą rozbiórką budynku.